'W końcu się poddajesz. Nie walczysz, nie krzyczysz, nie płaczesz.
Patrzysz obojętnym wzrokiem na to, co Cię otacza
i już nie potrafisz zrozumieć o co było to zamieszanie.
Nie interesuje Cię już czy ktoś odejdzie albo czy ktoś może zranić.
Zgadzasz się na wszystko.
Umarłaś, sama przyznaj'.