Dawno nie miałam takiego tygodnia jak ten. Tyle zmian wobec których jestem bezradna, a może po prostu nie potrafię trzeźwo pomyśleć.
Nie chcę zawodzić ludzi, nie chcę być przyczyną tych głupich zmian, nie chcę myśleć tak jak teraz, być w tym martwym punkcie, w którym tkwię tyle miesięcy. Podepczecie mnie bo przeciez i tak się nie zmienię. Nie zaczne ot tak chodzic z zadartą głową bo ktoś kiedyś odebrał mi ten zacny przywilej i teraz mam za swoje. Grunt to dobre wychowanie i podporządkowanie się, zawsze. Tej siły ducha też już nie odzyskam, nigdy nie będę ponad to bo tego też nie potrafię. bosko.
Wycisnęłam z tego tygodnia tyle ile się dało. Dwa ogniska , chwilowe oderwanie się do rzeczywistości, ci sami, kochani ludzie, nasza kochana hot osiemnasteczka, długa droga do domu pieszo- moje marzenie się spełniło :D i ta podróż, szaleństwooo i śmiech do bólu brzucha :)