sama zrobiłam. niby nic wielkiego, ale trochę się napracowałam.
a więc we środe matematyka była o dziwo najlepsza, szczegóły pozostawię dla siebie. czwartek jak zawsze najlepszy dzień, bo oczywiście najmniej lekcji i to jeszcze luźnych. potem dodatkowo chodzenie po domach i zbieranie cukierków, zebrałyśmy ich tak mnóstwo, że potem zajęło nam to godzinę, aby się tym wszystkim podzielić, ale i tak było najlepiej.