KLIKAĆ FAJNE! ;3
Część siódma
- Jestem - oznajmił młodzieniec.
- Słuchaj. Wiem, że nie powinnam tak się wobec ciebie zachowywać, bo nic mi nie zrobiłeś, ale... - urwała.
- Ale?
- No po prostu zakochałam się w tobie.
Chłopak natychmiast wybiegł ze szpitala. Natomiast Karolina nie mogła opanować łez.
Z jednej strony czuła ulgę, ale z drugiej wielki żal do siebie. Wiedziała już, że nie jest w stanie nic naprawić, a tym bardziej odkręcić.
- Tak cholernie chciałabym cofnąć czas i zrobić coś, aby nie zakochać się w nim - mówiła sobie w myślach, a po policzku spłynęła jej kolejna łza.
Adrianna kiedy zobaczyła jak Kuba wybiega, pobiegła za nim.
- Co ty wyprawiasz?! - Tak chciałeś z nią porozmawiać, a teraz co?!
- Ty nic nie rozumiesz - usprawiedliwiał się chłopak.
- No to mi wytłumacz! Co takiego się tam wydarzyło?
- Karola wyznała mi miłość...
- I co z tego? W końcu się przyjaźnicie, a przecież przyjaźń przeprawa wszystko.
- Najwidoczniej nie.
- Zawsze uważałam cię za porządnego chłopaka, ale najwidoczniej pomyliłam się co do ciebie - odwróciła się i poszła. Wchodząc do sali, ujrzała Karolinę płaczącą na łóżku. Pocieszała ją jak tylko potrafiła.
W piątek rano, czyli trzy dni później Karolina została wypisana. Jedyne zalecenie jakie otrzymała od lekarza, to skończyć ze swoim nałogiem. Po ostatniej akcji zdążyła już trochę ochłonąć. Już nie myślała o Kubie tak, jak wcześniej, a by wymazać wszystkie wspomnienia, udała się wraz z Adrianną do domu. Gdzie wzięły duży worek i zaczęły wrzucać do niego wszystkie rzeczy, jakie tylko kojarzyły jej się z chłopakiem.
- Ijaa... Ile ty tego masz?
- No trochę tego jest - oznajmiła podając jej pluszowe maskotki. - A na imieniny, urodziny, święta, nie święta i uzbierało się.
- Na prawdę chcesz się tego wszystkiego pozbyć? - zdziwiła się przyjaciółka, trzymając w ręce ramkę ze zdjęciem.
- Nie, ale nie mam innego wyjścia - spojrzała na Adę. - Chodź, coś ci pokażę - chwyciła ją za rękę i zaprowadziła do sypialni. Tam wyciągnęła album ze zdjęciami. - Spójrz, zaprzyjaźniliśmy się dokładnie 27 listopada 2004 roku, na tej właśnie huśtawce. Pamiętam dobrze, że była do sobota i tata Kuby zrobił nam zdjęcie. Od tamtej pory zaczęliśmy robić sobie zdjęcia, co roku, na tej samej huśtawce.
- Zdarzyło się, że zapomnieliście - zaciekawiła się Ada.
- Nie. - Czasami jak było dużo nauki na chwilę schodziliśmy na dół, a później od razu zmykaliśmy dalej kuć.
- Hahah, to jest kochane.
Gdy już wszystko było gotowe Adrianna musiała już iść, było wtedy po 17. Po jej wyjściu jeszcze raz dokładnie postanowiła obczaić rzeczy, które ma zamiar wyrzucić. Chwilę po tym usłyszała dzwonek do drzwi.
Cdn
Mautaa
Inni zdjęcia: * * * * takapaulinkaWylot Burzowca bluebird11Zagroda. ezekh114PIERWSZE MARCOWE LISTKI xavekittyxOddziela Wisła. ezekh114:) dorcia2700Podróż to przygoda elmar*** coffeebean1... maxima24... maxima24