Kochany 3letni Copperville, z którym to nie do konća sobie radzę ale i tak jest kochany
w skrócie:
wyjazd na ME w Jardy udany pomimo sceptycznego nastawienia do samych mistrzostw, organizacji, miejsca i FRANCUZÓW ale fajne towarzycho było , a to najważniejsze
no nie miśku?
w samym Sypniewie dni mijają jak zawsze z prędkością rzędu prędkości światła i tak oto zamiast w tym oto momencie nadal tam przebywać, musiałam wrócić wczoraj do domu bo otóż za jakies pół godziny wyruszam na Mazury ! : <
a tak bardzo chciałam jechać na zawody w niedz.! Nieststy miśku nie pomogę Ci, ale będę z Tobą duchem!
mam nadzieję, że chociaż przed Damasławkiem zdążę wrócić...
i wtedy będę mogła Ci poluzakować!
o ile dojade!
no ale po Damasławku to już raczej napewno wróce do Sypniewa gnębić swą obecnością kochanych misiaków! xD o ile Misiak A. zechce mnie tam jeszcze widzieć
bo to, że Misiak B. nie chce to juz wiem od dawna
w sumie przez sierpień jak Misiak B. będzie w Singapurze, bede musiała zadbać o mojego Misiaka A. który jest strasznie chudy i wycieńczony, czego wynikiem są częste krwotoki z nosa (ooj tak bio-chem robi swoje-diagnoza została postawiona!)! mam nadzieję, że nie otruję Cię moimi obiadami xD W sumie się mnie bóJ! xD bo jak my tam same będziemy to wiesz xD hah może być groźnie
dobra dobra odnoszę wrażenie, że mało kto wie o co chodzi w mojej jakże długiej (nieprzewidywanie) notce. W sumie to w większości to tylko Misiak A. może mnie zrozumieć. xD
chociaż kto wie.. kto wie..
Asia od 20 godzin na nogach! Więc mogę pozwolić sobie na małe brednie
Z pozdrowieniami dla WSZYSTKICH misiaków!