A kiedy przychodziła zima
i w mig w czarno-biały zmieniał się świat,
lizaliśmy paprocie na szybach
a mróz trzaskał jak bat.
No a jeśli wychylaliśmy nosa
no to tylko na moment nad staw
a co by rybom podać tlen
no ale póki jeszcze był dzień wracaliśmy pod dach.
Bo gdzie było nam tak bezpiecznie jak tam?