ja z Bartisem w tle. jakaś szalona domówka z herbatką u Pawła.
oczekiwałam trochę więcej.
tonę w topikach i objęciach pana Tadeusza.
pogromcy wąsów jako umilenie trudnego czasu.
zaraz wykaszlę płuca x_x
jestem statystką.
nie czuję się tu dobrze, ale i tak lepiej niż gdzie indziej.
Wroclove? może. znowu...
God bless the USA. tęsknię za krajem, którego nie odwiedziłam ni razu.
The Raconteurs - Steady as she goes
Każdy krok, który stopa jego stawia na nieudeptanej drodze, jest kroplą przynoszącą ulgę strwożonej duszy i z każdym przetrwanym dniem podróży układa się do snu z sercem lżejszym o wiele udręki
- Johann Wolfgang Goethe