balowe (od lewej): ja, Julka, Ela i Ola :)
na balu świetnie, tylko trochę krótko...
ostatnie dni w szkole przebiagały w bardzo miłej atmosferze :) ale właściwie w większości nie były spędzone w szkole ;D dwie godziny w Sowie ze Szczepciem i Sebkiem, a potem relaks nad zalewem we wtorek, a dziś Capri z ekipą, dwie godziny w ogrodzie Oli i kupowanie prezentów dla Szczepana na sobotnie urodziny <3
piknik klasowy uważam za udany <3 ale nie spodziewałam się, że będę tak kaleczyć tenisa...
dzisiaj na angielskim po raz pierwszy było mi smutno z powodu opuszczenia gimnazjum. a właściwie mojej klasy. zrobiło mi się tak smutno, że się popłakałam... chcę opuścić tą szkołę pełną imbecyli i z fatalną organizacją, a nawet nie żal mi opuszczenia niektórych osób z klasy, ale jest w niej też tyle wspaniałych ludzi, z którymi naprawdę świetnie można spędzić czas, nie tylko w szkole. będzie mi Was brakować, Kochani ;* już się boję, co będzie jutro na zakończeniu roku szkolnego...
ale cieszę się, że w końcu nadeszły upragnione wakacje i mam czas na czytanie <3 aktualnie na tapecie "Lot nad kukułczym gniazdem".
"strach nakazywał cały czas się bać..." :(
Jarocin?
życzę wszystkim udanych wakacji :)
Let's go, time isn't here for wasting! Life is so full of sweet, sweet things, I'd like to do some tasting
- Boney M