Oddałabym te wszystkie zimne, szaro-bure dni w zamian za jeden krótki wieczór, jedno słodkie 10 minut etiudy chowającego się Słońca za linią horyzontu, rozlewającego się w różne odcienie złota, fioletu i czerwieni morza, ogarniającego moje ciało i duszę - jego relaksującego spokoju, wdzięku i szumu fal - promieni odbijanych od tafli wody, trafiających prosto na me policzki - tak ciepłych i uroczych, dających poczucie bezpieczeństwa i wolności, że aż chce się zostać dłuuużej i dłuuużej - byle do następnego wieczoru, aby znów doznać tego uczucia, które mogę porównać jedynie do rozpalającego serduszko tego najniewinniejszsego, a jakże smutnego spojrzenia, gdy pewnego dnia żęgnałam Cię, mając ogromną pewność, że dane nam jest, że znów się spotkamy :)**