Dzisiaj mam skrzydła, nie mogę latać po ulicach nawet pod prąd,
nie ma co ukrywać, że czasem ucieczka to jedyna sensowna broń.
Proszę Ciebie leć ze mną, proszę Ciebie odrzuć złość,
toniemy w morzu emocji, choć od zawsze tam szaleje stop?
Chcę dać Ci spokój, Ty daj mi spokój lub dajmy sobie spokój,
niech przejdzie niepokój w syfu natłoku, zostanie miłość i pokój.
Życie pode mną wciąż, lecę wyżej tu nie ma obłoków,
problemy gdzieś z boku, ja podążam pewnie drogą bez żadnego odwrotu.
Tutaj nie ma wrogów to czyste zaufanie, zagłodzoną duszę karmię,
moje serce teraz żywy kamień, czuję każde jego uderzenie bardziej.
Słyszę jak do mózgu morsem nadaje, dlatego dobrze wiem gdzie iść,
napędzona nim jest każda myśl