Ostatnie dni, to jeden wielki szał.
Myśli, które wciąż mi towarzyszą budzą ogromny strach.
Nie wiem czy mam się ich bać, czy próbować z nimi walczyć ?
Przecież każdy ma jakieś problemy, słabości, trudne chwile - tak, wiem.
Tyle, że niektórzy nie potrafią docenić tego, co mają.
No i czy to jest w ogóle sprawiedliwe ?
Właśnie o czym ja mówie skoro sprawiedliwości brak.
Człowiek czasem się stara i stara i co ? Nic...
Zupełna pustka..
No, ale nikt nie powiedział, że będzie łatwo.
Lubię sobie wyjść z domu, pójść w kilka miejsc, gdzie świat nabiera zupełnie innych barw.
Są to miejsca, w których czas nie ma znaczenia i mimo iż są publiczne,
w moim mniemaniu to moje własne.
Tam popadam jakby w trans.
Siedzę godzinami w jednym miejscu, nie ruszając się nawet o milimetr,
wciąż myśląc.
Często w oczach pojawiają się łzy, czasem szczęścia lecz prawie zawsze żalu
i nieszczęścia.
A teraz uciekam w mój świat, w którym mimo wszystko czuję się w pełni sobą.
Czy Ześlesz mi kiedyś mego ANIOŁA, który przeniesie mnie w świat szczęścia i stworzy niebo na ziemi ?