Sam nie wiem co się dzieje ale czuje to bardzo intensynie. Ból i nieprzemijający smutek współgra teraz z czymś nowym.
Już nie jestem tą samą osobą. Oj nie. Zrozumiałem wszystkie swoje błędy. Przyznaje się do nich. Nie jestem z siebie dumny i uważam, że dobrze zrobiłeś. Już nie cierpisz. Nie męczysz się. To musiało być straszne. Chciałem być najlepszy, a okazałem się być najgorszą bestią. Ehh... Nie pragnę wybaczenia. Nawet nie śmiem o nie prosić. Chcę tylko byś wiedział, że najbardziej żałuję straty braci i tych pięknych złotych oczu... To tyle. Cieszę się, że teraz jest Ci lepiej.
Naprawde.
Teraz zajmuję się czymś nowym.
Parę dni temu udało mi się wyciszyć. Medytuje.
Czuję jak zmienia się wszystko. Jak ulatuje agresja. Jak otwierają mi się oczy.
Najlepiej czuję się nocą. Chyba zawsze tak było. wracając późnym wieczorem zawsze wysiadam te trzy przystanki wcześniej aby choć przez chwilę czuć to co kiedyś. Tylko to mi pozostało. To na swój sposób piękne.
Czuję, że coś się zmienia.
Patrze na fotografie i uśmiecham się.
Schudłem 8 kilo.
.Jestem piękną bestią.