Było lato, mineło lato. Nie ma co żałować, i tak nigdzie nie byliśmy ani nie pojechaliśmy:) A wczesną jesień uwielbiam od dziecka, bo mam urodziny we wrześniu. Niestety, moje urodziny juz na zawsze będą kojarzyć misię z tym, że tego dnia rok temu mój dziadek zasłabł, a dwa miesiące później umarł. To okropne, że od dnia moich urodzin się zaczeło...:/
Mam nadzieje że za rok uda nam się wyrwać chociaż na dwa tygodnie do Polski, aczkolwiek wolałabym szczerze jechać nad morze, obojętnie gdzie.