mam wrażenie, że ta zdarta skóra na nodze z każdym dniem wygląda coraz gorzej.
mniejsza o to, ważne, że już tak nie boli jak wczoraj.
jednak mój wewnętrzny masochista mówi - dziś to powtórzymy, prawda?
wczoraj niemałe załamanie artystyczne. - ba, kolejne.
a wszystko to dlatego, że za bardzo skupiam się na tym, by narysować
KOBIETĘ.
to przecież nie ma być kobieta. to ma być bardzo kobiecy transwestyta.
ale co z tego, skoro na kartce będzie widać tylko efekt końcowy
a to co mam w głowie już nie
myślałam, by zrobić coś takiego jak zastosowano na okładce do mulan, gdzie chinka trzyma miecz, w któym odbija się jej "męskie" oblicze,
ale po chwili uznałam, że to już "było" i na dobrą sprawę nic nowego nie przedstawię.
och, no tak, zapomniałam. przecież tu roi się od dzieciaków, które wychowane są już niestety w takich czasach,
gdzie pewnie nie mają nawet pojęcia "co to Mulan"
choć nie, zapewne nie wszystkie, w końcu jakby nie patrzeć - ludzie narzekają, że dzieciaki siedzą w domach przed kompem
zamiast wyjść na podwórko - czyżby? w takim razie skąd tyle bachorów się wzięło pod moim oknem? i to wcale nie są "bobasy na placu zabaw"
pominę to, że w chwili obecnej panują też Juwenalia, przez co ciężko jest w nocy spać, gdyż wysyp imprezujących studentów jest ogromny.
współczuję mazer, która ma dziś nockę i będzie się z nimi użerać oczywiście nie sprzedając nic innego niż - piwo.
.. . ale o czym to ja chciałam?
ach, tak, już sobie przypominam. o rysowaniu.
wczoraj w poszukiwaniu inspiracji przebrnęłam przez tumblr pod tagiem "geisha"
następnie google grafika pod tym samym tagiem, później zwyczajnie "asian girl" co było równoznaczne z. ..
"asian girl +18", bo przecież google doskonale wie czego potrzebuję.. .
ostatnio zbyt często mnie NIE ROZUMIE.
szukając tapety sugeruje mi jakieś łączki z napisem "tylko jezus", drzewka z napisem "bóg nas kocha", ja pieprzę.
jeśli się dobrze orientuję to "im wyżej, tym częściej wyświetlane" - w takim razie.. .
LUDZIE, RLY?
nie macie czego szukać?
poważnie. brak mi pomysłu.
zwykły widok od przodu jest najłatwiejszy i z tym nie miałabym pewnie żadnych problemów
ale mój wewnętrzny masochista mówi, że to zbyt nudne, proste i pospolite.
z drugiej jednak strony uważem, że to by wyraziło iż postać jest spokojna i takie tam
co by nawet pasowało, ale.. .
no właśnie. "ale".
zaczęłam nawet czytać "wyznania gejszy", które już jakiś czas leżały u mnie na półce
co by się wczuć bardziej w kobiecy umysł.
ale. .. to chyba nie działa.
muszę wczuć się w delikatną aurę.
zwiewną, pełną lekkości, subtelności, zmysłowości.. .
.. . ratunku, nie wychodzi mi.
a może źle szukam inspiracji?
może powinnam spojrzeć na obrazy Luisa deRoyo
oh tak, zawsze uwielbiałam styl w jakim malował kobiety.
piękne, zgrabne, kobiece, a jednocześnie silne, pełne pewności siebie, o władczym spojrzeniu.. .
.. . nie, tego jednak nie szukam.
coś wymyślę. tak. coś. z pewnością.
wykupiłam dziś pakiet grzybków za 30 złotych, w końcu musiałam na coś wykończyć kasę z konta.
w przyszłym tygodniu kupię nową startówkę i w końcu zmienię numer.
pewnie znów w plusie będzie. choć nie wiem.
wciąż nie wiem.
Carnival Phantasm na dobre zrył mi mózg.
opening -> http://www.youtube.com/watch?v=0k62pZ_qu9k
link znaleziony w proponowanych podczas oglądania openingu -> http://www.youtube.com/watch?v=LmHTASY6oKA
pocierpcie razem ze mną.
*pewnie i tak nikt tego nie obejrzy, ok. jestem forever alone, not bad*
pewnie, takie forever alone, że nie mogę się odpędzić od miłości mego życia.
kycia, staph, twe włosy w mym nosie to nie jest coś, co uwielbiam.
a lowelasy z przedszkola kłócą się o to komu odpowiedziałam "cześć"
tak.
i to by chyba było na tyle.
idę. popróbować narysować
"KOBIETĘ"
a jak nie - to spróbuję narysować Kyo w wersji "nastolatek".
to będzie.. .
.. . trudne.
tak.
.. . już to czuję.
a w nocy - seans z Gintamą.
o tak. *q*
*a zamiast mózgu Gintama*
kolejna bezsensowna notka na moim koncie.
nieważne. patrzcie na art i podziwiajcie.