ostatnie dni...
dla mnie makabryczne....
uśmiech, płacz, ból i zmęczenie.
A Ci na górze<patrz zdjęcie> niby nic nie robią a to dzięki nim się UŚMIECHAM;)
w piątek Turniej i bieganie po sklepach z Anką
w domu pyszna pizza i sos tzatzyki w wykonaniu Fabiana=D
sobota wielkie przdświąteczne sprzątanie i lepienie uszek,
a później filmik <"Truman show" polecam> z dwoma głupolami
niedziela urodziny babci i próba nauczenia się bioli, fizy;(
poniedziałek smutna wiadomość i zła do końca dnia
dziś mam nadzieję, że dzień będzie lepszy bez smutków...
tylko niech ten cholerny brzuch przestanie już boleć!
P.S. Wesołych świąt
Użytkownik sedientoamor
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.