photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 22 LUTEGO 2013

 

          Jeszcze miesiąc temu myślałam że następne notka będzie podsumowaniem mojej rocznej twórczości tekściarskiej. Cały tekst został nawet napisany i przepisany na komputer i byłby on jeszcze dłuższy od postu o podsumowaniu roku. Jednak ostatnio zmieniłam zdanie i postanowiłam że napiszę o czymś innym. Wnioskuję że to będzie znowu o wszystkim i o niczym ot co mi w danej chwili przyjdzie do głowy a czego nie zapomnę napisać ;).

 

          Ostatnimi czasy miałam kilka poważnych rozmów o tym kim jesteśmy, co sobą reprezentujemy i jaką rolę spełnia nasza osoba w życiu innych. Wnioski nie były jednoznaczne ale dawały wiele do myślenia. Bardzo się cieszę z tego powodu, że wstrzymałam się kilka dni z dodaniem tej notki bo ostatnie wydarzenia sprawiły że poczułam jeszcze głębszą potrzebę analizowania 'własnego ja' .

 

          Wielokrotnie się zastanawiałam ile dana osoba dla mnie znaczy, co potrafiłaby zrobić żebym ja mogla docenić staranie tej osoby. Ale ostatnie dni sprawiły że przerzuciłam się na inny tor myślowy. Kim JA jestem? Jakie wartości SOBĄ prezentuję? Ile JA znaczę dla innych? Nie na każde z tych pytań można uzyskać odpowiedzi . Jak często zdarza się że obraz postrzegania samego siebie jest uzależniony od obrazu spostrzegania nas przez innych? Jak często z bardzo słuchamy innych zamiast słuchać siebie samych? Jak często potrafimy zmieniać siebie, swoje nawyki dla kogoś kto nie potrafi zaakceptować nas takimi jakimi jesteśmy? Jak często jesteśmy w stanie poświęcić się dla sprawy drugiej osoby podczas gdy druga osoba nie byłaby tego w stanie zrobić? Pytań jest wiele, odpowiedzi ani jednej. To znaczy odpowiedzi są ale nie zawsze jest się przekonanym czy chce się usłyszeć te prawdziwe. Bo równie dobrze można tkwić w błogiej nieświadomości w nadziei że odpowiedzi, które usłyszymy nie są kłamstwem tylko prawdą. Ale to przecież iluzja. Zapora mózgu. Obserwuję otoczenie i jedno wiem na pewno: ludzie nie są zbyt wylewni jeśli chodzi o głębokie uczucia. Jeśli by zadać bliskiej osobie jedno z pytań powyżej to nie wiem czy rzeczywiście chciałabym usłyszeć co ta osoba ma mi do powiedzenia. Nie dlatego, że boję się krytyki bądź słów, które mogą zranić (bo doprawdy swoje przeżyłam i takie słowa nie robią na mnie wrażenia), ale dlatego że za jakiś czas mogłabym się dowiedzieć że to były kłamstwa tylko po to by mnie uszczęśliwić. Wtedy to boli. Zastanawiam mnie czemu ludzie chcąc uszczęśliwiać innych, potrafią ich okłamywać. Skoro prawda jest uważana za fundament wszystkiego, to czemu się nawzajem okłamujemy? Przecież to jest chwilowe szczęście. Na kilka dni, tygodni, może lat. A żal o kłamstwo nigdy nie znika.

Po co to wszystko?

 

          No ale miało być przecież o 'własnym ja'. Czy kiedykolwiek zastanawialiście się czy jesteście szczerzy wobec siebie samych? Jak wiele jest małych kłamstewek które tkwią w nas samych? Czy oszukiwanie siebie samego ma sens? Przecież my i tak wiemy że prawda jest inna. Po co ludzie kłamią swojej świadomości? Chcą przekonać samych siebie że jest lepiej niż jest? Że są lepsi niż inni? Że zasługują na więcej? Kolejna zasłona dymna. Być może ludzie wolną tkwić w kłamstwach bo uświadamianie sobie prawy boli bardziej. Być może wolą żyć w kłamliwym wyimaginowanym szczęśliwym życiu niż stawić czoło szarej prawdziwej rzeczywistości. Ludzie jednak boją się porażek. Nie dziwię im się, to coś naturalnego, mnie też to dotyczy. Nikt nie lubi być przegrany. Ale sztuką jest wstać, otrzepać się i iść do przodu po wygraną. Być może czasem zbyt długi dystans do pokonania sprawia, że człowiek zaczyna zamieniać myślenie pozytywne na myślenie realistyczne a potem negatywne. Tak więc tkwią w tej sieci kłamstw mówiąc sobie że 'wcale nie jest tak źle'.

 

          Tak więc kim my jesteśmy, że wzajemnie się oszukujemy? Życie jest kruche i jest bardzo łatwym celem to zniszczenia. Czy warto oszukiwać siebie i kogoś tylko dlatego żeby być szczęśliwszym? Czy warto ryzykować uczucie ( relację) drugiej osoby poprzez kłamstwo i chęć sztucznego uszczęśliwienia? Czym jest szczęście innych dla nas, a czym nasze szczęście dla innych?

 

          Ja już odpowiedziałam sobie na te pytania. Raz odpowiedź była prosta, raz skomplikowana, raz bolesna innym razem powiedziana w myślach z uśmiechem na twarzy. Ale jakakolwiek by nie była była prawdziwa. Żadnych kłamstw, żadnego oszukiwania. Ot taki szczery wywiad samej ze sobą.

 

 

22.02.2013 

Komentarze

kosmi92 No NO Asiu przeszłaś samą siebie ;D Dobre nie ma co ! ;)
04/04/2013 16:49:24