Nie potrzeba mi już więcej wrogów, za wiele czasu poszło na marne.
Kiedy patrzę teraz na to bardziej z boku, widzę, że to było czasem gówno warte.
Za wiele przepychanek bez sensu, tylko się szarpię w miejscu
zamiast wykorzystać szansę, złapać tę falę i biec w przód.
Domi ;)