Nie spałam od dwóch dni,
no chyba, że liczyć te krótkie 1,5h to tu, to tam, i poczułam nagłą wenę :D
To ja i Paula, "wesołe" w pociagu, w drodze na coke.
Mogłabym do końća świata opowiadać, jak cudownie było zobaczyć 30STM na żywo i jeszcze z tak bliska (stałam pod barierka!), jak się wzruszyłam, kiedy Jared zaczął śpiewać akustyczne From Yesterday, jak był dosłownie 3 metry ode mnie (thanks to Paula:*), i jak bardzo chciałam, żeby mnie wzięli na scenę oraz jak załowałam, że to koniec.
Ogólnie całe wydarzenie wspominam max miło, sympatyczni ludzie i dobre zespoły, a poza tym okazało się, że jesteśmy mistrzyniami radzenia sobie w każdej sytuacji. Udało nam się rozłożyć i złożyć namiot (o 5 rano, żeby zdążyć na pociąg xD), biec przez tory w Brzegu, żeby kupić coś do jedzenia, ryzykując, że być może pociąg odjedzie z naszymi torbami, pić piwo w "zakazanych" miejscach i w nie - wiem - ilu - tysięcznym tłumie i tak znaleźć miejsca, z któych widać wszystkich wykonawców! ;D
Ten weekend był dla mnie aż nadto aktywny, ale niefługo końćzą się wakacje (sic! nie nie nie nie nie nie!), więc chce go wykorzystać i mieć jak najwięcej rzeczy, które mogę wspominać :).
Jutro idziemy z dziewczynami na trip zakupowy przed 1 września, a do mnie chyba nadal nie dociera, że te wakacje już mijają. Tyle pozmieniały, a jednocześnie wszystko jest tak samo (?).
I want to exorcise the demons from your past
I want to recognize your beauty is not just a mask.