Obudzisz się w środku nocy by
poprawić poduszkę
Zobaczysz zamaskowaną postać
stojącą nad twym łóżkiem
I już wiesz, że koniec nie będzie
dla ciebie miły
A wszystkie najgorsze sny
dzisiejszej nocy się spełniły
Z całej siły
na twej szyi zaciskam obiema
dłońmi
O wszystkim zapomnij,
wprowadzę cię w stan agonii
Jak już będziesz nieprzytomny
twój świat w mroku się schowa
Ja cię ocucę żeby powtórzyć
wszystko od nowa
Zobacz, to co ja widzę, piękno
które tworzę
To jest jak galeria z eksponatami
martwych stworzeń
Wyryję nożem odwrócony krzyż
na twoim pysku
By zbić policyjne ślady w stronę
sekty satanistów
W niedużym ognisku płonie stos
wyschniętych żerdzi
A ja obserwuję jak się
bezwładnie w powietrzu
wiercisz
Jestem handlarzem śmierci
możesz mówić mi królu
Ja pomogę ci przekroczyć znaną
granicę bólu
Kilometry sznuru są moimi
farbami i płótnem
Jestem artystą śmierć to dla mnie
piękno absolutne
Wejdź na łódkę, a ja jak Charon
wezmę cię ze sobą
Dzień twoich urodzin będzie
obchodzony żałobą