Nie wiem co się dzieje. Nic mi się nie chce. Umieram chyba na samotność.
Nie mam jakiegokolwiek wsparcia,a to chyba ważne, prawda ?
Pewne myśli nie dają mi spokoju.
Zmieniam się.
Zauważyłam to.
Niby jestem dorosła, a zachowuję się jak dziecko.
Nie chce tak.
Czy mam zacząć nowy etap w życiu ?
Nie wiem. Nie umiem... A może po prostu nie potrafię.
Potrzebuję kogoś kto mi pomoże.
Ale nikogo takiego nie mam. Niby są ci przyjaciele, ale czy korzystam z ich rad?
Czy w ogóle ich słucham ?
Nic nie daje mi radości.
Uśmiecham się bo muszę.
Idę spać. Może mi się humor poprawi.
Pozdrawiam serdecznie.
A i usuwam wszystkie zdjęcia.
Reaktywacja ? Pomyślę nad tym ...