rzeczy które najbardziej kojarzą mi się z majówkowymi koncertami:
toi toi
piwo (tylko kurde zawsze to był piast!)
tak, i ten kucający pan.
koncert genialny, dawno się tak nie wybawiłam. a ile tam było tego piwa? jestem w formie karwa!
dawno też nie miałam tylu siniaków. towarzystwo jak zawsze wierne i dopasowane ; )
miłą niespodzianką było spotkanie 2 starych kolegów, z którymi przesiedziałam happysad (który zssie) i big cyc.
bardzo im dziękuję za wsparcie jakie mi okazali ; )
dziękuję również temu człowiekowi, z którym wszystko jest możliwe xD
mój wielki góru i mistrz - Charles.
[Ta noc do innych jest niepodobna]