Ostatni tydzień, i powrót
W sumie spoko.
Skończą się bezkonstruktywne dni,
tak strasznie ich nie lubię gdy kładę się spać
i myślę `co dziś zrobiłem`
Spadam robić żarcie i uczyć się na poprawkę.
Kampania wrzesniowa.
Tylko przez sam wrzesień byłem już 4 razy w Olsztynie,
i to wcale nie przez to że jest tam ładnie.
W sobote znowu tam wracam - jupi.
Cieszmy się z małych rzeczy,
jest koniec września a ja siedzę przy otwartym oknie
oślepiony słońcem odbijającym się od kamienicy znaprzeciwka.
Miszka biega po całym łóżku przeszkadzając
mi w pisaniu. Chyba nie jest tak najgorzej :)