środa/czwartek- bezsenna noc w towarzystwie notatek, podręczników, zagadnień do egzaminu.
od samego rana stres, nerwy, wszystko i tak niepotrzebnie.
bo trzeba być mną żeby wylosować z całej puli pytań dwa najłatwiejsze i jedne z dwóch, w których czułam się mocno.
tak więc pierwszy egzamin z głowy, czwóreczka w indeksie cieszy oko.
caaałe popołudnie odsypiałam, a wieczorem w końcu zjadłam "śniadanie"- michę truskawek ze śmietaną i cukrem i talerz makaronu razowego z aglio&olio oraz pietruszką. coś pięknego. <3
i do pięknego obrazka brakło mi tylko Ciebie na deser, wieczorem.
nadrobimy dziś.