Film na dziś: Pachnidło
Zatem mój dzisiejszy dzień był niesamowicie... irytujący. Tak właśnie. Wszystko mnie wkurzało przez pół dnia, potem zrobiłam porządek w szafie, zaczęłam słuchać starych, sentymentalnych piosenek, zabrałam się za ćwiczenia i to był strzał w dziesiątkę :)
Zrobilam 1h 30min zumby i byłam w szoku ile radości mogło mi to sprawić :) Oczywiście potem zrobiłam 135 przysiadów, pośladki i brzuch z mel B, a także pół skalpela, bo na więcej po prostu nie miałam siły. Padnięta wyszłam z domu i jeszcze urządziłam sobie z moim kochanym S spacer, więc zdycham totalnie, ale z pozytywnym nastrojem i teraz mogę spokojnie popijać zieloną herbatkę i leżeć przed kompem czytając wasze wpisy :)
A w poniedziałek znów na uczelnię... Boże jak ja nie chcę tam wracać... nie chcę widzieć tych ludzi, po prostu nie.
Znowu zapierdol, bo pannie Izabeli się chciało wybrć NAJGORSZY kierunek świata pod względem pracy (pomijając kierunek lekarski), więc teraz cierp skoro chciałaś być tak ambitna...jak zwykle...
Kupiłam sobie zeszyt w którym będę zapisywać plan dnia w punktach, ile zjadłam, co ćwiczyłam, może dojdę do jakichś wniosków sensownych.
14 zaliczony 800
Uwielbiam przeglądać się w Twoich zielonych oczach..