Przebiśnieg nie jest co prawda wiosennym kwiatem, na które poluje oraz tak mocno , mocuchno czekam (a raczej na cały ich bukiet) niczym dzieciak za prezentem na gwiazdkę, ale zawsze to taki drobny zalążek wiosny, nieprawdaż?

Ostatnie dwa dni dały mi w kość, porządki na pełnej, miło, że dziś było już ciut cieplej. Przyjemnie się pracuje na dworze przy takiej pogodzie, tym bardziej przy akompaniamencie ptaków z pobliskiego parku!

Wiecie? Tylko ja mam talent, by pisać tekst wuchtę czasu, by później przez przypadek (ah te przypadeczki) rozmazać treść, którą tak skrzętnie oraz długo kaligrafowałem. No, ale liczy się chyba zawartość pisana szczerze, tak z środka serducha, czyż nie? Dodatkowo zgubiłem gdzieś ładowarkę do akumulatora z nikona i muszę się posiłkować aparatem w telefonie - kuźdę, wyjątkowy zdolniacha ze mnie...

Korzystając z okazji, moi drodzy!

Każdemu z Was życzę zdrowych, spokojnych, rodzinnych świąt.

W pozytywnej aurze, z uśmiechem wypływjącym z środka człeka, radością w sercu oraz z przepysznym smakiem potraw na ustach! Niech to będzie dla Was miły, ciepły, szczęśliwy okres by dzielić się z najbliższymi tym co w życiu najważniejsze!

Ze szczególną dedykacją dla Ciebie droga K., oby spełniły się te wszystkie życzenia, z kosmiczną, wręcz astralną nawiązką!

: )

Wesołego Alleluja!

I jak to mawiał słynny 'Bolec' z chłopaki nie płaczą - 'coco jumbo i do przodu!'