Jakoś przetrwałam ten weekend :) Jedyne na co się skusiłam to 2 szokobonsy, ale spośród tylu słodkości i tak jestem z siebie dumna. Oprócz tego nic nie ćwiczyłam :( Ale dzisiaj rano stanęłam na wagę i pokazało się 60 :O Narazie to tylko woda schodzi z organizmu,ale i tak daje motywacje! :)
Powodzenia wszystkim :))