o rany, rany, te 3 ostatnie dni, to była jakas masakra, zawaliłam i to na pewno, chociaz byłam na dyskotece coś wytańczyłam, wczoraj poszłam wczesnie spać kolacji nie zjadłam wiec tez mniej kcal;)
Ale dzisiaj już bedzie idealnie.
Wstałam o 10.15 wypiłam kawke i zjadłam 2 kromki grahama z serkiem i pomidorem.
O 14 (chyba) mam jazdę więc musze za raz iść sobie głowe umyć, a później się ogarnać.
Całe szczescie, że dzisiaj jest wolne, bo ten tydzień będzie masakryczny.
Sprawdzian z niemieckiego i pytanie ustne, pytanie z francuskiego, przeczytać lekture, kartkówka z fizyki, mapa na geografie, sprawdzian z matematyki, więc jak przyjade do domu to zaczynam się na coś uczyc, później z tattą na miasto kupić znicze i na zakupy sporzywcze, i znów nauka, czuje, że dzisiaj troszke nocke zawale, ale co tam chce w koncu dostac jakies dobre ocenkii.
Musze w koncu ogarnąć się z ta dieta bo nie chudne -,- no w sumie jak mozna chudnąć jak sie tak zawala...
chudego;*