sprzed roku. wycieczka w Pieniny. jak widać na zdj. na jesień są piękne.
i już mamy sobotę. tydzień mija za tygodniem strasznie szybko. dopiero był poniedziałek, dopiero był początek września, dopiero byliśmy w podstawówce...
czas leci szybko. nie można go cofnąć, ani zatrzymać. należy go wykorzystać i dobrze zagospodarować.
jestem zadowolona z pogody. pamiętam, że w tamtym roku było b. zimno i śnieg.
jeśli chodzi o licealne życie to biegnie dalej. i nie najgorzej. chociaż chętnie bym wymazała kilka obrazów z pamięci. i chętnie bym zobaczyła Jego minę chwilę przed tym, jak powiedziałam Mu 'część'. niestety M. wtedy na Niego nie patrzyła. choć się Jej nie dziwię. wiem, że nie może Go zdzierżyć. ja sama tego nie mogę. nie potrafię zrozumieć tego co robi. jak tak wgl można ... czekam, aż to minie ...
a teraz mamy długi weekend 3-dniowy (na więcej się nie zgodzili). trzeba posprzątać, odrobić lekcje, coś się pouczyć, zrobić sałatkę i upiec ciasto. idę szukać motywacji.
i zdałam sobie sprawę z tego, jak ten czas szybko leci, i jak życie jest kruche,
bo człowiek wyjdzie z domu i już Go więcej nie zobaczysz ...