photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 MAJA 2013

Rozdział 36

   Hej ;) Dziękuję wszytskim, którzy jeszcze to czytają i cierpliwie czekają na następne części opowiadania. To osatnia część, rozstaję się z wami ;< Ostatni rozdział nie zmieści się pewnie w jednym wpisie. Proszę was o szczerę opinię na koniec. Jak wam podobało się opowiadanie ? Dzięki, że byliście ze mną i śledziliście losy bohaterów. Kocham was bardzo ;* Pozdrawiam ;>

http://www.youtube.com/watch?v=FOjdXSrtUxA&NR=1&feature=endscreen

PS. Jak podoba wam się końcówka? Piszcie. 

 

Rozdział 36

 

Dwa miesiące później.

Ela stała na korytarzu szkolnym i czekała na przyjaciółkę. Dzisiaj miały zostać ogłoszone wyniki konkursu polonistycznego. Dziewczyna trzymała kciuki i gdy zobaczyła Magdę wychodzącą z gabinetu podbiegła do niej.

- I jak? - Spytała podekscytowana. Wiedziała, że to dla Żeli bardzo ważne, chciała pokazać wszystkim którzy w nią nie wierzyli na co ją stać. Żela na pytanie koleżanki wzruszyła ramionami. Miała smutną minę, ale powoli na jej twarzy zaczął pojawiać się uśmiech.

- Pierwsze miejsce w szkole! - Krzyknęła i rzuciła się w objęcia przyjaciółki. Stały przytulone na korytarzu.

- Gratuluję - Dziewczyny usłyszały znany im głos i odwróciły się, to był Łukasz. Przez dwa miesiące nie miały z nim kontaktu, Ela nie widziała go od wypadku Żeli. Odsunęły się od siebie i spojrzały na niego.

- Dziękuję - Odpowiedziała Żela i uśmiechnęła się słabo. Zadzwonił dzwonek, a Łukasz wszedł do gabinetu dyrektorki. Dziewczyny nie widziały co się z nim dzieje i dlaczego tak zniknął. Weszły do Sali i od progu Elę przywitał Bartek buziakiem w usta. Tak, wiele się zmieniło przez te dwa miesiące, Ela starała się zapomnieć o Łukaszu, a Bartek pomagał jej cały czas i w końcu przestała go odpychać.

- Na początku chciałam pogratulować waszej koleżance Magdzie. Zajęła pierwsze miejsce w konkursie polonistycznym. To może być zaskoczenie, ale powiem nieskromnie, że na coś przydała wam się wiedza którą egzekwuje - Powiedziała niemiło nauczycielka, tak naprawdę cały czas Żela uczyła się w domu, a ona nigdy w nią nie wierzyła. W klasie było parę osób, w końcu jutro już koniec szkoły i upragnione wakacje.  Zdzwonił dzwonek i wszyscy wybiegli z klasy. Po Żele przyjechał Hubert, tworzą piękną parę, dużo razem przeszli, a Żela w końcu jest pewna swoich uczuć i jest szczęśliwa. Ela idzie sama przez dziedziniec szkoły. Nie myślała już o Łukaszu, a on znowu się pojawił i namiesza w jej poukładanym życiu. Widzi go, stoi przy bramie i czeka na nią.

- Hej, wiem, że nie chcesz rozmawiać, ale chciałem ci tylko coś powiedzieć - Ela przeszła koło niego obojętnie, a on podbiegł do niej.

- Masz racje, nie chce z tobą rozmawiać.

- Wysłuchaj mnie.

- Dlaczego mam cie słuchać? Znowu wymyślisz jakąś bajeczkę - Ela krzyknęła na niego a w oczach miała łzy.

- Chciałbym, żebyś coś wiedziała... 

- Nie, przestań. Ułożyłam sobie życie, jestem teraz z Bartkiem - Przerwała jego wypowiedź i zaczęła szybko iść w stronę domu i ścisnęła usta, żeby się nie popłakać.

- Tak masz bardzo ułożone życie! Nie wmawiaj mi, że jesteś z nim szczęśliwa. Nigdy nie będziesz. To nie jest miłość, nie tego pragniesz. Pragniesz przygody, namiętności, pożądania i miłości która cie pochłonie, a nie trzymania się za rączki jak przedszkolaki. Wiem, bo widzę to w twoich oczach, dlaczego płaczesz? Coś źle powiedziałem ? - Łukasz trzymał Elę za nadgarstek i nie pozwalał jej odejść.

- To widocznie mnie nie znasz - Wolną ręką wymierzyła mu policzek i uciekła do domu, nie widziała nic, po policzkach spływały jej łzy. Nie rozumiała dlaczego płacze, on nie ma racji, skrzywdził ją bardzo i potrzebuje teraz stabilizacji, Bartka, który będzie trzymał ją za rękę i był przy niej. Przygoda? Ma na myśli chodzenie pijanemu po osiedlu ? Nienawidzi Łukasza i nie chce go więcej widzieć.  Wbiegła do domu i od razu padła na łóżko, wypłakała litry łez, usiadła po chwili i obiecała sobie, że nie będzie więcej przez niego płakać, to jest ostatni raz. Otarła twarz i zeszła na dół. Rozmawiała wieczorem z Bartkiem, wyczuł, że coś jest nie tak, ale uwierzył w zapewnienia Eli, że wszystko w porządku. Kłamstwo stulecia, nic nie jest w porządku. Ela ma mętlik w głowie i całą noc myślała, nie mogła spać. Nie chciała takiego traktowania ze strony Łukasza i tego była pewna.

Ela wstała rano, ubrała obcisłą czarną sukienkę i wysoki buty, rozpuściła włosy i zrobiła makijaż, przykryła ślady płaczu, uśmiechnęła się do lustra. - Będzie dobrze- mówiła sobie w duchu . Na dziedzińcu panowało zamieszanie, wszyscy przepychali się i szukali znajomych. Ela zauważyła Żele i Bambusa i chciała do nich podejść. Ktoś pociągnął ją delikatnie za rękę, zauważyła Łukasza, spojrzała na niego i odwróciła się.