Jesteście ? Wstwiam tutaj końcówkę rozdziału 30 i cały rozdział 31, mam nadzieję, że się zmieści. Część pisana na szybko, więc może nie być idealna. Zależy mi na waszych szczerych opiniach. Nie mam ostatnio czasu i tak wychodzi, ale gdy mam chociaż wolną chwile staram się coś skrobnąć ;) Zapraszam do czytania ;*
30
- Chodźcie jedziemy za granice Łukasz ledwo stojąc wykrzyknął pomysł.
- Teraz?
- No chodźcie, kupie bilety - Łukasz wystawia kartę kredytową przed siebie i idzie coraz wolniej, w końcu staje i upada twarzą w błoto.
- Mogliśmy z nim lecieć - Mówi Bambus i Ela kiwa głową, Żela przygląda się tej sytuacji i wybucha śmiechem. Zawsze to ona odwalała po alkoholu, a teraz spokojnie może patrzeć na swoich przyjaciół i śmiać się z ich zachowania. Podeszła do Łukasz i odwróciła go na plecy.
- Gdzie ja jestem ? - Pyta bełkotem Łukasz.
- Samolot nie przyleciał, wracasz do domu.
- Aaa gdzie moja Elunia? - Pyta i próbuje wstać, po paru próbach i pomocy Żeli wstaje i chwiejnym krokiem wraca do przyjaciół. Ten wieczór skończył się jak wiele ich wieczorów, posiedzieli jeszcze na ławce przed blokiem, opowiadając sobie różne historie i śmiejąc się z własnej głupoty. Później rozeszli się do domów i mieli spotkać rano, aby odegrać się na Asi...
Rozdział 31
Wszystko przygotowane, Łukasz rano z wielkim kacem, malował wyzwiska na ścianie. Są krzywe i mają wiele błędów, ale dość jasny przekaz. Pierwszy w-f dziewczyny wdrążają w życie pierwszy punkt planu, kiedy Asia się przebiera wynoszą jej ubrania i wieszają na bramie szkolnej. Wybiega z szatni w samej bieliźnie i rzuca wyzwiskami, wszystko nagrywa Łukasz.
- To wy!- Krzyczy i wskazuje palcem na czwórkę roześmianych uczniów przy ścianie.
- Nie, no coś ty- Oburzona wybiega na dziedziniec i zabiera swoje ciuchy, zrobiło się wielkie zbiorowisko i wszyscy patrzyli na tą sytuację. Speszona Aśka, wbiega do szkoły, zatrzymuje ją w drzwiach dyrektorka.
- Co to za wygłupy! - Pyta wściekła, Asia pokazuje na Elę i Łukasz i z płaczem tłumaczy coś dyrektorce.
- Wasza czwórka do mnie - Asia uśmiecha się z wyższością.
- A ciebie też zapraszam do gabinetu - Mówi dyrektorka.
- A ja po co?
- Musimy coś wyjaśnić.
Czwórka przyjaciół opuściła gabinet dyrektorki po 10 minutach, dostali tylko uwagi, kiedy wychodzili na korytarzu czekała Aśka, uśmiechnęli się do niej życzliwie i Łukasz poklepał ją po ramieniu.
- A teraz z tobą sobie porozmawiam, niby taka grzeczna a tu proszę - Mówi dyrektorka i zaprasza ręką Asie do gabinetu. Przyjaciele poważni skręcają za róg i wybuchają śmiechem.
- To skończy się Aśce to wszystko, rodzice wywalą ją z domu jak się dowiedzą - Mówi Żela.
- I dobrze, nigdy nie lubiłem z nią rozmawiać- Mówi Bambus, a znajomi poważni spojrzeli na niego.
- Ty nigdy z nią nie rozmawiałeś
- Ale wkurwia mnie jej istnienie i to, że jest taka - Bambus się wzdrygnął.
- Będzie pamiętała następny raz, żeby na nas nie pisać nic na ścianie. - I żeby nie wrzucać nam jaj i nie rozbierać się publicznie.
- Tańczyć w samej bieliźnie - Podkreśla Łukasz, który pokazał dyrektorce dwuznaczny film, oczywiście nie wszystkie fragmenty.
- Nie zadziera się z nami, zniszczymy każdego - Wykrzykuje Bambus i przytulają się do siebie.
- Dobra, ja spadam, umówiłam się z mamą - Mówi Żela i żegna się ze znajomymi,.
- A my co ? - Pyta Łukasz i przytula Elę do siebie - Idziemy to oblać.
- Nie masz dość po wczorajszym.
- Stary, ja nigdy nie mam dość - Mówi Łukasz i razem wychodzą ze szkoły.
Poszli do swojej ulubionej knajpki, zamówili pizze i siedzieli dyskutując, Bambus oczywiście pokłócił się z Łukaszem, Ela załagodziła sprawę. Uczucie między Elą i Łukaszem kwitnie, oficjalnie są ze sobą. Kiedy Łukasz odprowadzał Elę do domu widzieli karetki, ale przytuleni do siebie przeszli pod kamienice.
- Idę już - Łukasz całuje delikatnie Elę.
- Nie idź - Ela przyciąga go do siebie i całuje namiętnie. W tym momencie z domu wychodzi ojciec Eli, zakochani odsuwają się od siebie. Jej ojciec biegł i nawet nie zauważył swojej córki.
- Dzień dobry - Mówi Łukasz.
- Dobry, Ela jadę do szpitala, jakiś nagły wypadek, przepraszam - Mówi i wsiada do samochodu.
- Także mówisz, że masz wolną chatę -Mówi Łukasz i opiera Elę o murek.
- No mam, a co? Pyta Ela i patrzy na Łukasza. Znowu całują się namiętnie, Ela szybko otwiera drzwi i wpadają do domu, ciągle się całując i potykając co chwila. W końcu lądują na ziemi i Łukasz zaczyna całować ją po szyi. Pieszczoty przerywa im dźwięk telefonu. Ela patrzy na wyświetlacz.Odbiera.To Tata:
- Co tam?
- Nie wiem jak ci to powiedzieć... -Odpowiada zmartwiony ojciec.