Rozdział 28
- Nie uważasz, że on za bardzo się wczuwa?
- Przecież musi być realistyczny.
- No właśnie chyba przesadza.
- hoho chyba ktoś tu jest zazdrosny.
- No chyba nie, po prostu to takie moje obserwację-Żela patrzy w oczy przyjaciółki i wie swoje, ale nie chce się sprzeczać.
- Widziałyście mistrza?- Podchodzi do nich zadowolony Łukasz i szczerzy zęby.
- Tak, właśnie próbowałyśmy zrozumieć twoją taktykę-Mówi Żela.
- Jest prosta, dużo komplementów. Taka dziewczyna jak Aśka jest niedowartościowana. Pomogłem jej z książkami, pochwaliłem i cały czas udawałem zestresowanego, żeby było, że mi zależy-Łukasz z uśmiechem opowiada dziewczyną o swoim podrywie, a w głowie Eli pojawia się myśl, czy do niej też wymyślał specjalną bajerę, czy jest tylko kolejną poderwaną dziewczyną, którą zostawi jak dostanie to co chce. Właśnie przed tym ostrzegała ją Magda.
- A ty co taka w szoku? - Łukasz macha jej ręką przed oczami.
- Nic, zamyśliłam się- Ela posyła sztuczny uśmiech, Łukasz już o nic nie zapytał, bo zadzwonił dzwonek i wszyscy ruszyli w stronę sali polonistycznej.
- Dzień dobry, siadajcie-Dziewczyny zajęły miejsce w ławce, a przed nimi usiadł Łukasz. Ela jak na każdym polski wpatruje się w umięśnione plecy Łukasza i rozmyśla o różnych rzeczach, musi jakoś sobie zająć myśli, bo gadania Zawadzkiej nie wytrzymuje. Nagle przed jej oczami nie ma już pleców, tylko niebieskie oczy Łukasza i nieodłączny element czyli szczery uśmiech.
- Dzieje się coś?
- Nie, dlaczego ma się coś dziać. Zamyśliłam się - Odpowiada Ela.
- stlaśnie duzio myślisz- Łukasz powiedział głosem dziecka i wywołał uśmiech na twarzy dziewczyny.
-Łukasz, cały czas gadasz! - Wydarła się Zawadzka.
- I kto to mówi - Powiedział Łukasz, nie odwracając się w stronę nauczycielki. A w klasie dało się słyszeć śmiechy.
- Wyjdź, jak ci coś przeszkadza -Odparła wyprowadzona z równowagi nauczycielka.
- A wyjdzie pani ze mną? - Powiedział Łukasz i puścił oczko do nauczycielki, Zawadzka oblała się rumieńcem i już nie odezwała się do chłopaka. Zaczęła uciszać śmiechy w klasie i kontynuowała lekcję. Łukasz wyprostował się i próbował złapać wzrok Asi, patrzył na nią cały czas i ona w końcu się odwróciła, patrzyli na siebie przez chwile, a później Łukasz niby ze zmieszania spuścił głowę. Asia później cały czas patrzyła w stronę Łukasza, a on tylko delikatnie się do niej uśmiechnął. Ela patrzyła na tą sytuację i starała się zachować spokój, gdy tak myślała, koło niej pojawiła się zwinięta kulka papieru. Od Łukasza: Mam nadzieje, że o mnie tak myślisz cały dzień ;). Ela uśmiechnęła się i odpisała Łukaszowi : Może... Łukasz odpisał: Bo ja o Tobie myślę cały czas ;* Ela odpisała: Myślałam, że o Asi ;P Łukasz po przeczytaniu odwrócił się do dziewczyny i spojrzał wzrokiem obrzydzenia. Ela zaśmiała się cicho. Okropny jest-pomyślała. To źle skarbie myślałaś. Wynagrodzę Ci to wszystko. Ela uśmiechnęła się do kartki i odpisała: No ja myślę ;)
Po lekcji spotkali się z Bambusem, który przyniósł zgniłe jajka, które muszą zostawić w szkole, na dzień zemsty ostatecznej.
- To będzie epickie- Podsumował Bambus, gdy wkładał jajka do spłuczki w łazience.
- O tak
- Zrywamy się z ostatniej?- Podsunął pomysł Bambus.
- Chodźcie teraz, nie chce mi się już tu siedzieć- Powiedział Łukasz, zgarnął plecak i wyszedł pierwszy.
- Idę do domu, mój brat przyjeżdża- Powiedział Bambus, gdy wyszli przed budynek.
- Ej no stary, myślałem, że coś chlupniemy - Powiedział Łukasz, ale Bambus pokiwał głową i pożegnał się ze znajomymi.
- A wy?
- Ja to nie mogę pić - Odpowiedziała Żela.
- No tak, a ty Ela?
- Sorki, źle się czuję, chyba też zawijam do domu.
- No ok, chodźcie odprowadzę was- Szli w milczeniu, Żela po chwili odłączyła się od nich i weszła do swojego bloku.
- Nie musisz mnie odprowadzać do końca- powiedziała Ela. - Wiem, ale chce Uśmiechnął się i objął ją ramieniem. -Jak pracuje twój tata? - Hmm teraz jest w domu, ale idzie na nockę. A co? - Nic, tak pytam Odpowiedział i stanął przy kamienicy Eli.- Do zobaczenia Powiedział i pochylił się, żeby ją pocałować. Ela odwzajemniła pocałunek i stali razem przytuleni do siebie, ich wargi były złączone i idealnie pasowały do siebie.