Rano byłam na pobraniu krwi, jutro idę na kolejne badania. A to wszystko przez kilka plamek które najpierw pojawiły się na nodze, a potem na ręce... już zniknęły, ale moja mama panikuje.
Na w-fie myślałam, że zemdleje. Mimo to ćwiczyłam dzielnie przez te 2h.
Zaraz po szkole jechałam do miasta i tam razem z mamą i bratem chodziliśmy 1,5h po sklepach. Poszliśmy do Burger Kinga. Nie dałam się i jedząc małą sałatkę (plasterek pomidora, trochę kukurydzy, kilka liści sałaty lodowej) patrzyłam jak moja rodzina objada się hamburgerem, frytkami i colą.
Patrzyłam na spodnie w rozmiarze 36 i wyobrażałam sobie jak cudownie byłoby je ubrać. Zawsze marzyłam o tym rozmiarze. Mój cel to móc ubrać takie spodnie <3
Bilans:
5x sonko [5x 20 kcal]
10 wafli ryżowych [10x 37 kcal]
Kanapka (2x kromka chleba + 3 plasterki salami) [2x71 kcal + 3x 23 kcal]
Sałatka z Burger Kinga [ok. 100 kcal]
Suma: 781 / 1000