Ta paskuda na zdjęciu to ja.
Zacznę jednak od przedstawienia się i uporządkowania tego wszystkiego.
Nazywam się Karolina, mam 17 lat, chodzę do liceum ogólnokształcącego. Ludzie którzy mnie znają potwierdziliby, że jestem bardzo radosną, wiecznie roześmianą optymistką... ale to maska. Jestem nieszczęśliwa, bardzo nieszczęśliwa. Moje ciało to mój wróg. Nie mogę na siebie patrzeć. Ostatnio robiłam analizę pt. ,,co mi się we mnie podoba?'' moja odpowiedz brzmi: nic! Na prawdę, żaden centymetr mojego ciała nie jest chociażby ładny... Wiem jednak, że mogę mieć nad nim kontrolę. Od dłuższego czasu oglądam Wasze fotoblogi, patrzę jak zmagacie się z kilogramami i jakie skucesy odnosicie. Czas zacząć i moją walkę...
Na dzień dzisiejszy ważę 62,2 kg przy wzroście 170cm. Zawsze marzyły mi się 52kg i jak na razie to mój cel. Dieta - byle nie przekroczyć 1000 kcal, znacznie ograniczyć słodycze i przede wszystkim ćwiczenia.
Nie zawarłam w tej notce wszystkich myśli, ale z dnia na dzień będę otwierała się przed Wami coraz bardziej. Wiem, że wsparcie jakie tu sobie dajecie jest niezwykłe i mam nadzieję, że wpuścicie mnie do swojego małego, chudego świata.
Bilans:
ś: kromka chleba pełnoziarnistego z pomidorem [85 kcal]
o: makaron z sosem [460 kcal]
k: jogobella light + chrupek [90 kcal + 33 kcal]
suma: 668 / 1000
* nie wpisuje płynów [woda, herbata]
+ ćwiczenia
Co myślicie o mojej ,,figurze'' ?
- Dziękuję, jeśli ktoś to przeczytał :*