już po ognisku , było jak było,
nie miałam ochoty przebywać z niektórymi osobami ...
dobrze, że na koniec pojawił się ludek który umiał poprawić mi humor. :*
zmiany , zmiany , zmiany , na dobre i na złe.
koniec już nigdy nikt mi nie powie " wybaczysz bo masz dobre serduszko "
zbyt bardzo to raniło ... zaczynam wszystko od początku , może z nowymi znajomymi ?
hm , brzmi kusząco , przemyślę to.
Boli Cie moja rozkmina, i sorry stoisz na tyłach,
ja bity nosze w tych żyłach a Ty się ciągle zacinasz.