xxx

zupełnie zapomniałem, że to miejsce istnieje.

i nawet nie sądziłem, że ciągle masz to samo hasło.

duch ciało opuścił.

naprawdę chciałem dla Ciebie być kimś, zmienić się, nauczyć żyć,

a potem pomóc Ci pokochać życie. ale zamiast tego zniszczyłem Cię jeszcze bardziej.

najśmieszniejsze jest jednak to, że teraz, gdy już nie chcesz widzieć mnie normalnego,

ja nie biorę.

nie wiem, może chcę udowodnić sobie, że kiedyś byłem Ciebie warty, że zasługiwałem na Twoją miłość.

tak bardzo chciałbym podarować Ci uśmiech na talerzu.

już wiem, że nigdy nie będziesz moja. ta świadomość zabija mnie każdego ranka,

kiedy witasz mnie zanim otworzę powieki, każdego popołudnia, kiedy Słońce otwiera sobie drzwi

do mojego pokoju, każdej nocy, kiedy leżę SAM.

mówiłbym jak to jest, ale.. Ty to na pewno wiesz. Twoja nadwrażliwość nie pozwala Ci zapomnieć, K.

są dwa słowa, które wypalają mi wnętrze, a których nie mogę Ci powiedzieć prosto w oczy,

bo uznasz, że to kłamstwa. mon cheri, żaden banalny słońca wschód nie jest tak cudowny jak to,

że Cię kocham.

(tonący chwyta się wszystkiego, żeby tylko zostać na powierzchni.

gdybym Cię złapał to pewnie pociągnąłbym Cię za sobą na dno.

pozwól mi posiedzieć obok na tratwie.)

już nie Twój Jake.