Dzisiaj znowu jest zły dzień.
Wszystkiego najlepszego dla matek na całym świecie.
Znowu zaczynam prowadzić bloga. Czas, który minął tu bez wpisów nie jest czasem starconym, a zatraconym. Ubyło mnie w tym czasie z jednej strony, z innej przybyło. Mówię o duchowości, oczywista. Nie mam nic co mogłoby poruszyć Wasze serca, drodzy blogowicze, ale mam coś co porusza moje serce doszczętnie- mam ten blog, który pozwala mi przypomnieć sobie chwile, w których jeszcze żyłam. Nie wiem czy mogę pisać tu tak pesymistycznie i ukazywać Wam nieuroki mojego istnienia, ale wiem, że coś muszę pisać. Powodem musu jest chęć, która narodziła się we mnie. Moja wpisy na pewno nie będą regularne, bo to w końcu moje wpisy. Na celu mieć będą o wiele więcej niż kiedykolwiek miały, chociaż nie wiem czy miały cokolwiek. Prowadzę bloga dla siebie, żeby móc do tego kiedyś wrócić, żeby było mi dobrze z tym, że mogę tu odczytać moją przeszłość. W moim życiu brakuje jednej konkretnej osoby, która nigdy już nie wróci i to wiem na pewno; nie jest to moim domysłem bezsensownym, a moją czysta pewnością niezaprzeczalną. Nadal jestem wolną zwolenniczką filozoficznych poglądów, acz może bardziej dojrzałą, mądrzejszą i w wiedzę bardziej ułaskawioną.
http://www.maxmodels.pl/telo.html - tu można mnie zobaczyć więcej z zewętrzej optyki, rzecz jasna.
3 I '11
Moje życie jest przemyślane,
potrzebuję ciszy, ale wszyscy krzyczą,
ruch palcem, coś dodane, odlane,
czy coś mi dadzą, czy pożyczą.
Myślę o każdym drobnym geście,
nie robię zbędnych ruchów,
co niepotrzebne weźcie,
niewiele mówcie uchu..
Odnajdę Cię w milczeniu,
ukochanym się okażesz
i siedzieć w brzozy cieniu
będziemy co poranek.
Pocałunek też przemyślę,
ale bez planowania,
wtedy znak Ci wyślę:
"To nasza chwila całowania".
Dotknę cię dłonią po twarzy,
poczujesz przyjemny prąd,
zobaczę snów setki, marzeń,
ucieknę z Tobą stąd.
Za życia będę mogła skonać,
żyć bez fizycznych praw,
jestem już na to gotowa,
tylko tu przybądź, zbaw.
Wspólne śniadania widzę,
kolacje i obiady.
Nago stoję i się nie wstydzę;
tu nie ma olimpiady.
Czekam Kochany na Ciebie,
chcę obecność poczuć Twoją,
odnajdę Cię w winie, chlebie,
nazwiesz mnie "Damą" swoją.
"Najdroższa" dasz mi na imię,
zobaczysz jak smakuję
i też mnie odnajdziesz w winie,
ktorego z Tobą skosztuję.
Truskawki do ust wkładałeś,
z szampana korek wyskoczył,
tak mocno mnie kochałeś,
a ja Ci patrzyłam w oczy.