Ale brechta dzisiaj na dworq.
Sis do mnie przyszła i oł,boj jaki lol z ciebie poleciał.!
Najpierw do jakichś ćpunów:
-Ejj,bijemy siee.e?
-No dawaj!
Facet już na zejściu taki najarany,mojaa go skolsiła i gleba.
-Noo,kto następny.?
Potem mój wypieprz na drzewo..Jade na rowerq,zasłoniłam oczy,bo mnie słońce raziło,nadjechał ,czyli Olaf-Kompe i tak na mnie,a ja jak nawalona w drzewo..!
Później jadę dalej i jedzie jakiś samochód.I ten facet jakiś po pijaku teesh(przynajmniej tak mi się zdawało)i on tak mi niechcący oponą po bucie,a ja mu zaczęłam wrzeszczeć,że jest skur...i hu...itp itd.A to był ...polisjant..
A na końcu konkurs na nagłośniejszą kosiarkę i kto ją szybciej roz..rozwali.I oczywiście ja i sis wygrałyśmyy.y.A Kompe tylko przypał od starego dostał,bo mu (na szczęście drugi,zaraz po nas) rozpierdzielił kosiarkę,bo wjechał nią w jakiegoś grata,chyba fiata punto.