Nie można ratować osób, które nie chcą być ratowane.
A przynajmniej nie powinno się.
Pewne rzeczy mają sens jeden raz, drugi a nawet trzeci, ale 10 to już przesada.
Jak to się mawia: fool me once shame on you, fool me twice shame on me.
Choć najchętniej nie zgodziłabym się na to wcale, to chyba mam bardzo mało do powiedzenia.
Nie mogę patrzeć na to jak zmienia się nie do poznania.
Widzę to, znam źródło, ale jestem bezsilna.
Z resztą z pustego i Salomon nie naleje.
Nie powiem, że czuję się z tym dobrze.
Dobrze tylko, że mam póki co moją pewną "stałą" w życiu.
Niedługo 3 lata. :) :*