Nawet nie wiecie ile zaszlo we mnie zmian. W moim życiu, to wszystko tak runęło. Nawet niewiem jak będę żyć, z jakiiś iplantami, rehabilitacjami i leżeniem w łóżku? A może przesadzam, narazie wiem, że czekam na wyniki czy mogę mieć operacje. Potem wszystko się okaże. Wiem tyle że wakacje mam zmarnowane, ba, może nawet kolejny rok szkolny, o jezu. Boje sie nawet moich wynikow jak wyjde z podstawowki bede iala trojke z matmy -.- Poza tym to wogole daremnie. I tyję. Chcę już do tego cholernego gimnazjum, chcę już iść do niego, do niej, i wogóle do tych prawdziwych. Chociaż już sama niewiem. Gubię się we własnych myslach. Ide ogarnąć wasze notki chociaz w polowie, potem troche nauki, we wtorek pisze test i musze iec co najmniej 35 pkt! Lecę otylki. Przepraszam za moja nieobecność :c
Możesz uzależnić się od pewnego rodzaju smutku. Od jego smutku. M.