Standardowo plany sie zmieniły, na dzień dzisiejszy G. wyrusza do Belgii, a my bedziemy czekać az nas ściągnie.
Troche mi smutno bo nie bedziemy widzieć sie tyle czasu, bo wiem, że Kacper go potrzebuje, a on bedzie 1200 km od nas.
musimy podjąć to ryzyko, pomimo wszystko.
Najważniejsze, że jeszcze trochę bedziemy rodziną, tak naprawdę, na papierze, a nie tylko w naszym mniemaniu.
Ogarnia mnie szał zakupów!