Miłośc, to cos pieknego. Miło jest mieć kogoś, kto o Ciebie dba, martwi się, pilnuje, jest zazdrosny. Kogoś, przy kim można czuc się bezpiecznie i Cie obroni, kogo można dotknąć, przytulić w każdej chwili, pocałować. Kogoś, na kogo można spojrzeć, żeby wyczytał wszystko z Twoich oczu.. Powiedział "kocham Cię" trzymając za ręke. Kogoś, z kim można spędzać czas, chodzić na spacery o każdej porze, obserwować zachód słońca lub gwiazdy leżąc na trawie. Kogoś, komu mozna powiedzieć wszystko, bezgranicznie ufać, czuś się przy nim pewnie, tesknić za nim, rozmawiać godzinami i śmiać się. Osobę, której można sie wypłakać na ramieniu, po czym ona nas przytuli i powie "nie płacz skarbie, jestem przy Tobie". Każdy z nas potrzebuje tej bliskości. Wtedy czujemy się szcześliwi i nie potrzebujemy już niczego innego do życia. To ta druga osoba sprawia, że mamy już wszystko. W sumie.. jak by się tak zastanowic, to zycie ma sens, tylko trzeba mieć swój cel. Ja go już odnalazłam. Moim celem jest kochać osobę, na której mi zależy i przez którą jestem kochana. Tylko on się dla mnie liczy, nikt więcej, bo on rozumie mnie najlepiej. Zawsze będzie wiedział kiedy czuję się źle, a kiedy dobrze. To właśnie jemu mogę powiedzieć wszystko, bo mu jedynemu bardzo ufam i go jedynego KOCHAM.
Tylko szkoda, że nie mogę dać mu tego czego chce..