Czasem zastanawiam się jaki mam cel w życiu.
Jak na razie wydaje mi sie, że nie mam żadnego. Nie mam siły na cokolwiek.. już nie chce nic od życia. Zaczełam myśleć negatywnie, że nic nie będzie dobrze. Po woli trace nadzieje.. ale potrzebuje troche spokoju, ciszy i zastanowienia. Musze zdecydować się czy zapomnieć o tym co mnie zraniło i iść na przód, czy nadal zastanawiać się nad tym samym i myśleć co będzie dalej. Życie jest w chuj ciężkie. Każe nam dokonywać wyborów, tyle że czasami nie wiemy co będzie dla nas najlepsze. Wahamy się... jesteśmy bezradni. Boimy się , że podejmuiemy złą decyzje, a potem będziem,y tego żałować. Na dodatek nie ma z kim porozmawiać o tym.
Ech...