Gdy jestem sama rozpie**ala mnie od środka.
Jestem do niczego.
Nic nie umiem, W niczym nie jestem dobra.
I te pytania&Dlaczego nic się nie odzywasz? , Dlaczego bez przerwy siedzisz sama?
&i co ja mam na to odpowiedzieć ? Boję się wypowiedzieć kilka słow , bo wiem że to co powiem będzie bez sensu. Nie lubię siebie.Ludzie mnie obgadują i myślą , że ja tego nie słysze, że się o tym nie dowiem&naiwność. Powiedzcie to prosto w twarz. Nie jesteśmy już dziećmi, więc dlaczego wciąż się tak zachowujecie? Zamykam się w pokoju i płaczę.Nie radzę sobie z sobą. Nie akceptuję tego co widzę w lustrze. Nie akceptuje mojej osoby.
Wiem , że już nigdy nie będę inna &niestety...chociaż badzo bym chciała,nie zmienie się dopóki on nie zacznie zmieniać swojego świata,nie chce być samotną wyspą,nie chcę nawet istanieć bez Niego,to nie wyobrażalne,
tyle dni minęło ,a ja siedzę załamana,wierząc w Naszą Małą Miłość...
Dobrze, że nie wiecie co tak na prawdę we mnie siedzi. Jakie myśli przelatują mi przez głowę.