Wracaliśmy ze spaceru natnęliśmy suczkę, która był fatalnym staniem z pełnymi kleszczami i jeszcze wychudzona :( nadal też. Dawaliśmy jeść, pić i zamknęliśmy w opuszczonym domu z ogrodzonymi tereny. Chciałam ją trzymać w kojcu ale Largo zwariował na widok suczki, szczekał i piszczał. Niestety próbował ją gwałcić więc byłam zmuszona ją zamknąc zupełnej samej w ogrodzonym terenu zamiast zostawic na pastwę losu.
Podejrzewam że trafiła w złych ręce od tych Pseudohodowli w naszym wsi, którzy romnażali dla kasy i wydali byle komu. Alepuję jak mam rozwiązać problem jeśli nie mogę zostawić suczki na stałe !!!!