No to powracam w Bieszczady, niestety tylko wirtualnie ;)
Tam czas zupełnie jakoś wolniej mi płynął... jakie zakrzywienie czasoprzestrzeni? czy jak?
Poniesiona urokiem, jakby nie było Wschodnich Karpat, zanabyłam 'Huculszczyznę' Michała Kruszony ( http://www.michalkruszona.pl/index.htm ). Odbyłam faktycznie sentymentalną podróż zmuszającą do zastanowienia się, odetchnięcia...
Niesamowitą rolę odegrały w tej książce zdjęcia - zatrzymane w czasie życie Hucułów, otoczenia, przyrody...a niby tylko kawałki papieru z uwiecznioną chwilą codziennego życia... A te nasze jpg w megabajtach? ile przetrzymają? ;) czy kogoś do czegokolwiek zainspirują? ;))
A teraz sobie poczytuję na raty 'Ahatanhel' Natalii Śniadanko - zgrabnie skrojony kryminał osadzony w ukraińskim mieście, które z powodzeniem mogłoby być i polskim miastem wraz z jego mieszkańcami, obyczajami itd itp...
Tylko obserwowani przez użytkownika saxony3
mogą komentować na tym fotoblogu.