photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 5 WRZEŚNIA 2016

promień wspiął się na twarz skąpaną we śnie. ciepłymi dłońmi otulał policzki, chroniąc je przed czyhającym tuż tuż chłodem. delikatne palce pieściły naznaczoną drobnymi plamkami skórę. rumieniec pojawił się na twarzy maleństwa. uczucie to - dotychczas tak niezrozumiałe - okazało się lawiną, która spadła na rozdygotaną ziemię. senność zaczęła mieszać się z jawą, wszyskie obrazy, smaki, zapachy i dźwięki zawirowały w umyśle zamkniętym w czterech zimnych, mrocznych ścianach. i oto w momencie, gdy wydawało się, że burzy nie będzie końca - wszystko ucichło. magiczny śpiew nie znający ucisku, zwątpienia, egoizmu - ten właśnie śpiew stał się pochwałą wszystkiego, co dotychczas nastapiło. największe marzenie spełniło się. 

maleństwo otworzyło oczy. milczące spojrzenie spotkało się ze wzrokiem jasnego blasku. równowaga, harmonia, spokój.

i cisza, przerywana od czasu do czasu niekontrolowanym chichotem.