Kolejne pożyczone zdjecie.
Tym razem jednak cieszę się, że nie mogłam być jego autorką.
Przed chwila otrzymałam email od koleżanki, która od pewnego czasu mieszka i pracuje w Londynie - [b] znak życia i zdrowia [/b]
Czuję się spokojniejsza, ale też niezmiernie z niej dumna - wydaje się, że wróciła do normalności znacznie szybciej niż się tego spodziewałam. Może tak właśnie musi.