Stoned cz. 38

https://www.youtube.com/watch?v=bcoknLRq3w8

-Lucy, powiedz mi czego tak naprawdę oczekujesz ? Pyta nagle, na co marszczę brwi. 

-Słucham ? Odwraca się w moją stronę, ręce krzyżuje na wysokości klatki piersiowej i staje oparty plecami o balustradę. Światło Księżyca oświetla jego profil. Mimo, że tego nie widzę, wiem, że patrzy na mnie swoim przenikliwym wzrokiem. 

-Czego oczekujesz ode mnie ? Kim mam dla Ciebie być ? Poruszam się niespokojnie na fotelu zmieniając pozycje. 

-Nadal nie wiem o co Ci chodzi. Kłamie. Dobrze wiem, że pod tym pytaniem nie mam ukrytej metafory. 

-Lucy, nie udawaj. Prycha. Spuszczam głowę i zaczynam bawić się kubkiem w moich dłoniach. Zastanawiam się kilka minut nad odpowiedzią. W końcu podnoszę wzrok i wymierzam go prosto w Gabriela.

-Szczerze, sama nie wiem. Wyznaje. Przez te parę tygodni brakowało mi Ciebie, ale ignorowałam to. Ale teraz kiedy jesteś tuż obok, nawet nie tęsknie za Willem i to strasznie mnie wkurza. Wyrzucam z siebie. 

-Ja też tęskniłem. Mówi ochrypłym głosem. Odsuwa się od barierki i podchodzi bliżej mnie. Kuca naprzeciwko mnie i kładzie dłonie na moich kolanach. Czuje jak krew zaczyna mi szybciej krążyć... Coraz trudniej jest mi wziąć oddech, ale staram się tego nie pokazać. Bo widzisz Lucy, przez ten czas, gdy Cię nie widziałem, miałem tak ogromne uczucie pustki. Chodziłem na siłownie, aby zająć czymś myśli w wolnym czasie. Brałem nadgodziny, a jednak ty zawsze mi we wszystkim towarzyszyłaś. Uśmiecha się jakby sam do siebie. Po prostu zawróciłaś mi w głowie i na początku myślałem, że to chwilowe, co do Ciebie poczułem, ale...

-A co do mnie poczułeś ? Pytam z bijącym serce. Z jego twarzy znika uśmiech, a zastępuje poważna mina. Łapie moje dłonie w swoje. 

-Wygląda na to, że się w Tobie zakochałem.  Jestem pewna, że gdybym teraz nie siedziała to upadłabym z wrażenia. Poczucie szczęścia wypełnia mnie całą i mam ochotę skakać z radości, ale jednak jest coś co mnie powstrzymuje. 

-Gabe, doceniam to, że zdobyłeś sie na takie wyznanie, ale ja nie potrafię Ci powiedzieć tego samego...Zabieram swoje dłonie i chce wstać, ale on mnie powstrzymuje. 

-Lucy, dobrze pamiętam tą sytuacje w saunie, kiedy prawie się pocałowaliśmy. Patrzyłaś wtedy na mnie tak...tak inaczej niż zawsze.

-To było chwilowe. Chrypię. Kiwa głową i wstaje, a ja robie to samo. Biorę kubek i kieruje się w stronę drzwi. 

-Lucy. Słyszę za sobą i się odwracam, a wtedy niespodziewanie Gabriel przyciąga mnie do siebie. I całuje,a ja to odwzajemniam. Czuję jego słodkie wargi na moich. Zarzucam mu ręce na kark, dłonie kładę z tyłu głowy i przyciskam mocniej do siebie. Jego dłonie wędrują po mojej tali z góry na dół, aż w końcu lądują na mojej pupie. Brunet łapie mnie za biodra i podnosi do góry, a ja oplatam go nogami w pasie. Gabriel otwiera drzwi i wpadamy do wnętrza domu, gdzie wciąż całują sie jak szaleni podążamy na gorę do mojej sypialni. Podciągam jego bluzkę do góry i przejeżdżam dłońmi po nagim torsie. Och, tak dobrze czuć to, że ostatnio ćwiczył, sporo ćwiczył. Kładzie mnie na łóżku i jednym szarpnięciem ściąga ze mnie jeansy. Słyszę jak guziki, które właśnie odpadły toczą się po podłodze. Więc tak pogrywamy? Szarpię za brzeg jego koszulki i słyszę jak materiał sie rozdziera, a następnie ląduje na podłodze. Gabe posyłam mi prowokujące spojrzenie. Rozpina swoje spodnie i odrzuca je w kąt, podobnie robi z moim swetrem. Leży teraz w samej bieliźnie, która po chwili znika tak samo jak ubrania. Zatracamy się w pożądaniu ignorując wszystko dookoła, liczy się tu i teraz.

Chyba jeszcze nigdy nie czekałam tak długo z pierwszym pocałunkiem ;D No i jeszcze jedna sprawa, opowiadania w weekendy inaczej nie dam rady ;/ wiem wiem, jestem okropna , ale serio nie chce mi się tłuc autobusem dwa razy w tygodniu z ciężką torbą i jeszcze nadodatek z laptopem z kórym trzeba obchodzić sie jak z jajkiem. ;*