Nakładam czarną lekko obcisłą sukienkę za koloano i czarne szpilki, włosy odrzucam do tyłu i ostatni raz przeglądam się w lustrze. Podkrążone oczy i opuchnięty powieki od płaczu zakryłam makijażem. Wdycham głośno. Szkoda, że nie można tak samo zamaskować złego samopoczucia. Schodzę na dół, gdzie czeka na mnie Gabriel. Dwadzieścia minut później jesteśmy koło Kościoła, w którym ma się odbyć pogrzeb. Wchodzę powoli do budynku. Moje serce bije jak oszlałe i mam wrażenie, że zaraz wyskoczy mi z klatki. Czuje na sobie współczujące spojrzenia innych, przez co mam ochotę wiać, gdzie pieprz rośnie, ale nie uciiekam. Idę wyprostowana z dumnie uniesioną głową i udaje, że kolana wcale mi się nie trzęsą. Zbliżam się do trumny i porazostatni spoglądam na moją matkę, która wygląda teraz lepiej niż za życia. Łzy cisną mi się do oczu, szybko odwracam głowę i siadam na pierwszej ławce. Łzy spływają po moich policzkach, trzęsące się dłonie zakładam na kolanach. Przymykam na chwile oczy i biorę kilka głębokich wdechów na uspokojenie. Czuję jak ktoś siada obok i łapie moją dłoń. Patrze Gabrielowi prosto w oczy,uśmiecham się blado i splatam mocno nasze palce. I w tym momencie cieszę się, że jest tu ze mną mimo tego co się wydarzyło między nami. Spoglądam na niego dyskretnie. Siedzi wyprostowany patrząc prosto przed siebie. Jego twarz jest szara, oczy podkrążone, a włosy w nieładzie. Widocznie mu ostatnie dni również nieźle dały w kość. Wzdycham cicho. I pomyśleć, że gdyby nie on, nie byłoby mnie teraz tutaj, nie złamałbym palców i znów nie wróciła do Williama. No właśnie, William. Zapomniałam o nim, te trzy dni w trakcie których przygotowywałam pogrzeb były dla mnie trudne i męczące. Obiecałam, że zadzwonie, ale natłok obowiązków mi na to nie pozwolił. Muszę zrobić to dziś wieczorem, gdy emocje opadną.
. *
Po powrocie do domu rzucam się na swoje łóżko i leżę tak kilka godzin bezruchu. Gdy wieczorem robi się ciemno za oknem, zrzucam z siebie sukienkę i naciągam na nogi stare jeansy. Zakładam duży ciepły sweter i schodzę na dół, gdzie przygotowuje herbatę. Z gorącym napojem udaje się na ganek z tyłu domu i siadam wygodnie w dużym fotelu. Wpatruje się w gwiazdy, które świecą na niebie. Nucę cicho pod nosem tekst ostatniej piosenki, którą słyszłam w radio.
Smoke and sunset, off Mulholland
He was talking, I was wondering 'bout
You and that girl, she your girlfriend?
Face from heaven, bet the world she don't know
Pretty girls don't know the things that I know
Walk my way, I'll share the things that you want
-Tu jesteś. Mówi Gabriel wychodzący na zewnątrz.
-Odpoczywam. Wzdycham ciężko. Brunet opiera się o drewnianą balustradę i również zaczyna wpatrywać się w gwiazdy. Zjeżdżam wzrokiem na jego czarną sywetkę, którą oświetla Księżyc. Muszę przyznać, że wygląda świetnie, mimo swojego wieku. Szerokie barki, wąskie biodra i idealny płaski tors, który opina jego brązowa koszulka. Pamiętam dokładnie jego tors. Wtedy w saunie uważnie mu się przyjżałam... Miałam wtedy straszną ochotę przejechać dłonią wdłuż jego klatki piersiowej. Au aż robi mi się gorąco na samą myśl!
Wróciłam!! Tak wiem, mało tego, ale powoli bd coraz więcej :) Dziś wziełam sie w garść i zaczełam pisać dalszy ciąg...zapisałam nowy plik pod podobną nazwą co poprzedni, zamknęłam a gdy wyszukiwałam go okazało się że moje stare pliki przywróciło!! Nawt nie wiecie jak jestem szczęśliwa
Inni zdjęcia: ttt bluebird11Bolczów elmarDla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegames