Drzwi jak się zacinały tak się zacinają. Wchodzimy do środka. Jest tu ciemno śmierdzi starością. Wzdycham głośno.
-Odsłoń zasłony i otwórz tu okna, ja pójdę na górę. Zwracam się do Gabriela, który stoi za mną z walizkami w dłoniach. Kiwa głową i podchodzi do okna,zaś ja wbiegam po schodach do swojego starego pokoju. Nic się tu nie zmieniło z wyjątkiem ilości kurzu, która osiadła na moich nagrodach za wygrane konkursy. Wychodzę i zamykam drzwi. Mijam sypialnię mamy, ale zaraz wracam. Stoję oparta o framugę z skrzyżowanymi rękoma na piersiach. Pamiętam jak kiedyś, kiedy jeszcze mama nie piła, spałam razem z nią. Czułam się taka bezpieczna przy niej, a potem... Minęło z wiatrem. Ocieram wierzchem dłoni łzę, która spadła na mój policzek. Schodzę na dół, gdzie jest o wiele jaśniej. Gabriel siedzi na kanapie i przegląda coś w telefonie.
-Jeśli Cie nie przeszkadza, to będziesz spał tu, okej ?
-Jasne, a ty ?
-W moim starym pokoju. Siadam obok i chowam twarz w dłoniach. Czuje się jak w koszmarze. Szepcze, a Gabriel przytula mnie do siebie.
-Wiem jak jest Ci ciężko. Patrze mu prosto w oczy i uśmiecham się smutno.
-Pojedziesz jutro ze mną do szpitala i załatwić resztę spraw związanych z pogrzebem ? Kiwa głową,a ja odczuwam ulgę. Sama chyba bym się załamała i nie była w stanie nawet kiwnąć palcem.
-Dziękuje. Mówię i całuje go w policzek. Wstaje, ale Gabriel łapie mnie za dłoń i ciągnie w dół zmuszając, abym usiadła mu kolanach.
-O co chodzi ? Marszczę brwi.
-Przepraszam za tą całą sytuację, Lucy. Obiecuję, że już nigdy nie zrobię czegoś takiego. Zakłada kosmyk włosów za moje ucho i gładzi dłonią mój policzek. Patrzę mu prosto w oczy z których nie mogę nic odczytać, jest tam tak wiele emocji... Wzrokiem zjeżdżam na jego usta, które zaczynają zbliżać się do moich.
-Gabriel, jeśli znów masz zamiar się wycofać, to lepiej nie rób mi nadziei. Szepczę.
-Nie mam zamiaru się wycofać. Mówi równie cicho i nie przestaje zbliżać się do mojej twarzy. W mojej głowie pojawia się pytanie, czy chce tego. Chce go pocałować ? Bardzo. Ale nie mogę, bo jest jeszcze Will, którego już raz straciłam. Tylko, że to jest silniejsze ode mnie. Długo na to czekałam, ale zbyt wiele razy się rozczarowałam. Wyplątuje się z jego objęć w ostatniej chwili.
-Nie mogę. Wplątuje palce we włosy. Teraz już za późno, Gabriel. Jestem z Willem. Nie czekając na jego odpowiedź wbiegam na górę po schodach. Zatrzaskuje za sobą drzwi i zaczynam łkać. Nie potrzebie zgadzałam, aby ze mną jechał. Jestem popieprzona.
Tak jak myślałam, niby miałam czas w tym tygodniu, ale laptopa nie tknęłam, dopiero dziś. W przyszłym tygodniu pierwsze kartkówki...więc czasu raczej nie będzie, ale nawet jeśli byłby to nic nie zmienia, bo laptopa nie biorę już do szkoły. Nie chce go ciągać w jedną i drugą stronę...Więc opowiadania będą pojawiać się od piątku do niedzieli, myśle, że uda mi się napisać z 3-5 części na weekend :) Pisałabym na telefonie, ale to nie to samo, zresztą tu mam cały dokument, a wątpię czy będzie mi się chciało wszystko tu kopiować ;) Do przyszłego tygodnia,a ja uciekam do szkoły.
Inni zdjęcia: Dla mnie już czwartek patusiax395Zapraszam! thevengefuloneKolejna wylinka pamietnikpotworaKaruzela Arka Noego bluebird11Zegar kolejowy ? ezekh114Blu-tu. ezekh114Przygoda na greckiej Evii 4/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 2/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 3/4 activegamesPrzygoda na greckiej Evii 1/4 activegames